03.05.2024
Nawigacja
GOK

Galerie zdjęć
Facebooku
Licznik Odwiedzin

7,623,726 unikalne wizyty

Aktualnie online

Gości online: 5

Strażakiem być - najlepiej ochotnikiem.
Ostatni pożar na Zagórzu w Rożnowie po raz kolejny przypomniał nam o strażakach. Strażakach ochotnikach z Ochotniczych Straży Pożarnych. Ludzie Ci, z potrzeby serca i poczucia odpowiedzialności nie bacząc na porę roku i dnia , zostawiają wszystko, by na głos syreny biec do remizy i jechać ratować. Ratować zawsze i wszędzie, w czasie powodzi, pożaru, wypadku drogowego czy ściągania kota z wysokiego drzewa. Ludzie, dla których dobro innego człowieka jest często ważniejsze niż własne.
Ochotnik - osoba, która sama, ochotniczo wykonuje zadania przewidziane dla zawodowców. Od strażaka ochotnika wymagamy jednak znajomości tematu, pewnego wyszkolenia i obycia. Zyskuje go przechodząc kolejne szczeble strażackiej kariery. Zawsze uczy się czegoś nowego- by kiedyś móc robić to jeszcze lepiej. My- społeczeństwo dajemy im w zamian olbrzymie zaufanie- największe wśród służb ratunkowych. Dajemy im także warunki techniczne do wykonywania służby: budujemy remizy, kupujemy samochody ratowniczo- gaśnicze i sprzęt. W gminie Gródek nad Dunajcem działają cztery jednostki OSP : Rożnów, Gródek nad Dunajcem, Jelna i Przydonica. Każda z tych OSP jest inna: mająca długa kilkudziesięcioletnią tradycję jednostka z Rożnowa i najmłodsza z Przydonicy. Z wiekiem nabywa się doświadczenia, ale i wyposażenia, często pozyskiwanego także pracą rąk zespołów strażackich. Bogatsze jednostki przekazują młodszym sprzęt czy wyposażenie. Samorząd gminny zabezpiecza środki na ich działalność. Do tego dochodzą jeszcze środki zewnętrzne oraz pozyskiwane od sponsorów, czy zarobione przez OSP. Jako, że poszczególne OSP są stowarzyszeniami - mają i takie prawa. Tak to działa - czasem lepiej, czasem gorzej.
Opisane przez portal Sadeczanin.info wydarzenia związane z pożarem na Zagórzu wywołały istną burzę w szklance wody i duża ilość złośliwych komentarzy. Naśmiewanie się z wyposażenia OSP Przydonica - starego żuka to główny temat. Niewiele opinii zwraca na istotę problemu - pożar wywołany być może wypalaniem traw. Wypalanie traw prawnie zabronione i przyrodniczo szkodliwe może być przyczyną o wiele większych strat. Odwołując się do tego konkretnego przypadku pożaru – spaleniu uległo kilkanaście hektarów nieużytków, młodnika i poszycia lasu. W akcji brało udział kilkudziesięciu strażaków, pomagali pracownicy leśni i okoliczni mieszkańcy. Każdy z nich brał udział w akcji gaśniczej ryzykując własne zdrowie.

Prawie codziennie widzimy palące się trawy, najczęściej ich podpalenia są celowe- mają uporządkować i "użyźnić" teren. Społeczna akceptacja wypalania przenosi się chyba na służby porządku publicznego. Co musi się stać, byśmy przestali patrzeć z przymrużeniem oka na wypalania? Czy potrafimy uczyć się na błędach innych miejscowości? Ile jeszcze osób będzie ryzykować zdrowie i życie strażaków - by w ten sposób uporać się z przerośniętą trawą?
Na szczęście coraz częściej są i poważne komentarze ( internetowe, anonimowe ) , osób którym zależy na losach naszych małych Ojczyzn, które potrafią ocenić i docenić trud pracy strażaków. Internet daję możliwość niby anonimowego "dokopania"komuś, naśmiewania się. Pamiętajmy jednak, że tylko anonimowego w zakresie braku podpisu osoby wstawiającej komentarz. Dla informatyka anonimami już nie są- zawsze pozostawiają ślady naszej aktywności, i zawsze dają one możliwość ustalenia osoby, która dokonuje wpisu.
Kilka lat temu, w dzień Św. Floriana miałem możliwość uczestniczenia w święcie strażaków w Rożnowie, by po chwili, na głos syreny jechać i ratować płonący las. Tam skala pożaru była zdecydowanie mniejsza niż ostatnio na Zagórzu, ale zagrożenie było także ogromne- wiatr skierował płomienie w las, duży kompleks leśny na zboczach Majdanu. Wówczas i ostatnio strażacy dali z siebie wszystko. Walcząc z pożarem - walczyli z ludzką bezmyślnością .
MeN
Poniżej wybrane komentarze: ( pisownia oryginału)
* I te wszystkie podpalenia są przy akceptacji społeczeństwa. Na kilkaset podpaleń na Sądecczyźnie nikt nie widział ani jednego podpalacza ? A gdzie praca operacyjna Policji ? Co roku to samo i nikt nic z tym nie robi !!!
* Nie przyszło Ci do głowy, ze gdyby środki na OSP były jeszcze mniejsze to skuteczne podejmowanie działań byłoby praktycznie niemożliwe a życie i zdrowie strażaków jeszcze bardziej zagrożone...
Popatrzcie o co się kłócicie! kto ma gorszy wóz, nabijacie się a który z was biegnie w środku nocy żeby naprawiać ludzki debilizm albo żeby ratować życie nie nabijajcie się oni wszyscy robią co mogą tym co dostali i za darmo więc zanim zaczniesz kpić pomyśl
* Dobrze jest naśmiewać się z OSP Przydonica jeśli nikt nie wie kim jesteś wiec jeśli masz odwagę ujawnij się przyjdź do nas. OSP Przydonica jest młodą jednostką wiec nie ma co wymagać. ale cały czas się staramy. pozdrawiam wszystkie OSP.
* OSP Przydonica przestańcie się przejmować głupimi wpisami i nie zniżajcie się do poziomu kretyńskich wypowiedzi. Głowy do góry, każdy kiedyś zaczynał i początki zawsze były trudne ale powoli..... i do przodu!!!

Informacja o pożarze z serwisu Sadeczanin.info:
Ogień zniszczył prawie 15 hektarów, w tym pięć hektarów lasu. Pożar gasiło osiemdziesięciu strażaków z Państwowej Straży Pożarnej i jednostek ochotników. Ogień udało się opanować po siedmiu godzinach. Straty oszacowano na około 10 tys. zł.
- Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie. W wyniku akcji prowadzonej przez straż pożarną uratowano od spalenia domek letniskowy – mówi st. sierż. Paweł Grygiel, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. - W pożarze, na szczęście nikt nie ucierpiał. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do zapalenia się trawy mogło dojść w wyniku uszkodzenia kabli na słupie elektrycznym. Świadkowie potwierdzają, że najpierw słyszeli trzask, a potem w rejonie gdzie znajduje się słup zaczęło się palić. Spaleniu uległ las należący do prywatnych osób. Dokładne przyczyny i okoliczności pożaru będą ustalane.
Z informacji, do których udało nam się dotrzeć wynika, że wczoraj (20 marca) w rejonie, gdzie wybuchł pożar, doszło do awarii na sieci niskiego napięcia.
- Nie widzimy związku pomiędzy awarią, a pożarem – informuje Ewa Groń, rzecznik prasowy Tauron. - Kiedy nasi pracownicy przystąpili do naprawy uszkodzenia, pożar był na etapie dogaszania. Ale sprawę badamy.
- Akcja była bardzo trudna z powodu dojazdu do miejsca pożaru. W gaszeniu pomagali strażakom okoliczni mieszkańcy. Samochód Ochotniczej Straży Pożarnej z Przydonicy na wąskiej leśnej drodze, chcąc ustąpić miejsca innym wozom strażackim wiozącym wodę, przewrócił się na bok i stoczył się ze zbocza. W samochodzie był kierowca. Na szczęście nic mu się nie stało – mówi mł. bryg. Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu.
- Zniszczony samochód zostanie zezłomowany – dodaje druh Tadeusz Gąska, komendant gminny Zarządu Oddziału Gminnego OSP RP w Gródku nad Dunajcem. - To był stary pojazd, miał ponad 30 lat. Ochotnicza Straż Pożarna w Przydonicy jest najmłodszą jednostką OSP w gminie. Otrzymała ten samochód z OSP Rożnów. W ubiegłym tygodniu zapadła decyzja, że Przydonica dostanie młodszy samochód. Przekaże go OSP z Gródka nad Dunajcem.
Zdaniem strażaków przypuszczalną przyczyną pożaru było podpalenie.
Informacja o pożarze ze strony PSP Nowy Sącz.
Kwadrans przed południem w dniu 20 marca powstał pożar suchej trawy w Rożnowie. Po przybyciu do miejsca pożaru zastępów OSP Rożnów ustalono, że paliły się suche trawy na powierzchni około 3 ha. Pożar rozwijał się intensywnie. Ze względu na silne podmuchy wiatru oraz lokalizację terenu pożaru na zboczu góry, pożar zaczął przenosić się na zlokalizowany w bezpośredniej odległości młodnik. Kierujący Działaniem Ratowniczym polecił podać prąd wody w natarciu na zaczynający się palić młodnik i jednocześnie polecił przy pomocy tłumic rozpocząć działania związane z gaszeniem pożaru suchej trawy. KDR widząc intensywność rozwoju pożaru polecił Stanowisku Kierowania Komendanta Miejskiego PSP zadysponować kolejne siły i środki z terenu gminy Gródek nad Dunajcem oraz siły i środki KM PSP. Stanowisko Kierowania zadysponowało kolejne siły i środki wraz z zastępem GBA z JRG nr 1 w Nowym Sączu, którego dowódca po przybyciu do pożaru przejął dowodzenie i po zapoznaniu się z sytuacją polecił zadysponować do działań kolejne siły i środki oraz Grupę Operacyjną KM PSP Nowy Sącz. W tym czasie pożar obejmował już około 7 ha traw wraz z młodnikiem. KDR polecił wszystkie siły i środki skierować do walki z pożarem młodnika i suchej trawy celem nie dopuszczenia przeniesienia się pożaru do lasu, który był bezpośrednio zagrożony ze względu na silne podmuchy wiatru. Ze względu na bardzo trudny teren dojazdu oraz wąską drogę nieutwardzoną na drodze głównej zorganizowano punkt przyjęcia sił i środków zadysponowanych do pożaru oraz zorganizowano też zaopatrzenie wodnego. W chwili przybycia na miejsce pożaru grupy operacyjnej pożar obejmował powierzchnię około 15 ha. Pożarem objęty był teren suchej trawy, dwóch młodników oraz ściółki w lesie. KDR polecił przegrupować siły i środki na szczyt góry poprzez dojazd drogą z drugiej strony góry celem rozpoczęcia działań w natarciu w kierunku frontu pożaru. W tym czasie drugi oficer Grupy Operacyjnej dokonał przejęcia pozostałych zadysponowanych sił i środków i po otrzymaniu polecenia od dowódcy Grupy Operacyjnej przemieścił wszystkie siły i środki do lokalizacji wskazanej przez KDR. Po dotarciu do miejsca zgrupowania sił i środków KDR polecił podać dwa prądy wody w natarciu na palącą się ściółkę leśną, przystąpić wszystkim pozostałym strażakom do gaszenia pożaru ściółki za pomocą tłumic i podręcznego sprzętu burzącego (łopaty). Zamiar taktyczny przyniósł efekt w postaci opanowania sytuacji pożarowej i stopniowego dogaszania pożaru. KDR widząc że sytuacja jest opanowana i pożar jest już pod pełną kontrolą polecił poszczególnym zastępom udać się z powrotem do swoich siedzib. W działaniach gaśniczych czynny udział brali okoliczni mieszkańcy którzy jako wolontariusze przybyli do pożaru. W trakcie dojazdu do pożaru miał miejsce wypadek samochodu pożarniczego marki Zuk z OSP Przydonica, który na wąskiej leśnej drodze ustępując miejsca pojazdom gaśniczym z wodą przewrócił się na bok i stoczył się z drogi. W samochodzie tym przebywał tylko kierowca pojazdu, który nie doznał żadnych widocznych obrażeń oraz nie uskarżał się na żaden ból. Samochód został zabezpieczony przed dalszymi uszkodzeniami i przy pomocy okolicznych mieszkańców, którzy posiadali koparkę i dotarli do miejsca położenia samochodu pożarniczego został przywrócony na koła i wyciągnięty na drogę. Uszkodzony samochód został przekazany Komendantowi Gminnemu ZOSP gminy Gródek nad Dunajcem celem odtransportowania do remizy OSP Przydonica. Po ugaszeniu pożaru KDR polecił zakończyć działania wszystkim zastępom i powrócić do swoich siedzib. Na miejscu pożaru pozostały zastępy GBA i GLBARt z OSP Rożnów oraz GBA z OSP Łososina Dolna celem zabezpieczenia pogorzeliska. W wyniku pożaru uległo spaleniu 15 ha nieużytków, młodnika i ściółki leśnej. Straty oszacowano na około 10 tyś zł. Działania gaśnicze zakończono po siedmiu godzinach to jest o 18.49. Przypuszczalną przyczyną pożaru było podpalenie.
Kamera on-line
Kamera on-line
Ostatnie artykuły
Postępowanie o udzie...
2020 gazeta lokalna...
Zamówienia publiczne...
Gazeta kwiecień 2019
Sportowy początek roku
Polecane strony
Gmina Gródek nad Dunajcem

OSP Gródek nad Dunacjem

Drukarnia - Nova Sandec

Parafia Tropie

Na Śliwkowym Szlaku

Bzany

Konstantynów Łódzki

Mielno

Miody z Gródka

W kraj

Oficjalna strona Janiny Molek www.piekny-jas.pl

Sądeczanin

obec Zupcany

Gminna Biblioteka Publiczna

Szkoła Muzyczna w Rożnowie

Balatonboglar

Hervartov

Radio RDN

Lendak

Stołówka gminna

Mimy w ruchu

Na Jamnej

Przystań Koszarka

ROB-MET

Hotel Heron

Fundacja Horyzont 360

Solonka

Statystyki reklamowe
Prawa do materiałów zamieszczonych na stronie zastrzeżone. GOK®             Copyright © 2008